Świat bez reklam
Reklamy otaczają nas wszędzie. Widzimy je, gdy przebywamy w domu, oglądamy TV, surfujemy po sieci. Stykamy się z nimi, gdy wychodzimy na dwór, idziemy po zakupy, jesteśmy na wycieczce, jedziemy autobusem… Nierzadko się słyszy: „ Mam dość tych reklam!”, zwłaszcza podczas oglądania ulubionego filmu w telewizji lub buszowania po internecie.
Jednak czy naprawdę chcielibyśmy, żeby reklama całkowicie zniknęła? Jak wyglądałby świat bez reklam?
Reklama to jeden z najważniejszych aspektów każdego biznesu, czyli ekonomii, transportu, handlu, finansów. Stanowi filar, który podtrzymuje, warunkuje i kierunkuje jego rozwój. To czynnik, który wpływa na dynamizację ekonomiczno-społeczną kraju, a zatem na poprawę i ułatwienie życia jego mieszkańcom. Reklama, jako najbardziej bezpośrednie i podstawowe połączenie z konsumentem, napędza każdy sektor przemysłu, który generalnie opiera się wymianie towarów i usług. Niektórzy zastanawiają się czy reklama jest w ogóle potrzebna, a to duży błąd. Jak wyglądałby świat bez reklam?
- Sprzedaż towarów i usług
W jaki sposób sprzedawane byłyby produkty, gdyby nie było reklam? Skąd wiedzielibyśmy o (lepszych) towarach? W jaki sposób dowiedzielibyśmy się o promocjach, okazjach zakupowych, ofertach, nowościach? Właśnie! Reklama została wykształcona przede wszystkim po to, by informować ludzi i uczynić ich życie łatwiejszym. Reklama to możliwość porównania i wyboru najlepszej alternatywy. To pomoc w podejmowaniu decyzji o zakupie. By to bardziej zwizualizować: z komunikacyjnego punktu widzenia konsumenci występują jako nieświadoma publiczność siedząca w teatrze i czekająca na występ. Dlatego jeśli nie będzie reklamy, ludzie nie będą wiedzieli co wybrać. Reklama dostarcza informacji. Obecnie świat funkcjonuje w przyspieszonym tempie. Zaczęliśmy cenić czas i doceniać prostotę. Konsumenci nie mają dość czasu i energii, aby szukać towarów. Zatem nigdy nie dowiedzą się o większości produktów i usług. Idąc tym tropem: sprzedaż towarów słabnie, sprzedawcy przestają funkcjonować, świat handlu upada, a konsumenci nabywają tylko takie dobra konsumpcyjne, które zaspokajają jedynie podstawowe potrzeby w zakresie przetrwania. Jeśli wyeliminowałoby się reklamy, wyeliminowałoby się wymianę dóbr, wolne systemy ekonomiczne, stosunkowo wolne informacje medialne. Z gospodarki wolnorynkowej znowu trzeba by cofnąć się do czasów gospodarki centralnie planowanej i machiny propagandowej.
- Monopol na sprzedaż
W świecie bez reklam najprawdopodobniej istniałby monopol na każdy typ biznesu. Po pierwsze, spowodowałoby to spadek różnorodności towarów i usług, a więc i możliwości ich wyboru. Ludzie, jak wiemy, lubią czuć wolność decyzyjną, nawet jeśli narzekają, że reklamy w jakiś sposób zmuszają ich do nabycia produktów, których nie chcą.
Po drugie, doprowadziłoby to do bezrobocia w wielu sektorach gospodarki, od sprzedawców i przedsiębiorców, którzy korzystają z dobrodziejstw marketingu i reklamy przy sprzedaży swoich wyrobów, po ludzi stricte związanych z branżą marketingową i tworzeniem reklam. Niektóre z zawodów zniknęłyby bezpowrotnie. Reklama, która nas otacza to po prostu inna nazwa na wymianę komunikatów, z którymi stykamy się od początków istnienia ludzkości. To komunikacja, którą rozumiemy zanim jeszcze nauczymy się mówić (również jako dorośli w innym języku). W przeszłości do handlu przede wszystkim wykorzystywano marketing szeptany. I owszem, „poczta pantoflowa” przetrwałaby nawet wtedy, gdyby zakazano reklam, jednak marketing szeptany sprawdza się tylko wtedy, jeśli produkt jest na tyle dobry, by go sobie nawzajem polecać. Czy na zmonopolizowanym rynku produkty nadal zachowałyby swoją jakość i cenę?
- Reklama a media
Reklama towarzyszy mediom od zawsze i w każdym miejscu: gdy oglądamy TV, gdy czytamy gazety, gdy surfujemy po internecie, gdy słuchamy radia. Wszystkie te działania przeplatane są reklamami. Po co? – ktoś zapyta. Przecież bez reklam przyjemniej korzystałoby się z tych mediów, ludzie nie byliby tak poirytowani bumperami reklamowymi, mogliby obejrzeć film bez przerywników reklamowych. Tak, oczywiście. Tylko pojawia się jedna zasadnicza kwestia: bez pieniędzy z reklam trudno byłoby sfinansować produkcję, publikację czy wykupić prawa do filmu. Co więcej, bez reklam gazety by nie istniały lub zwiększyłaby się ich cena, gdyż za ich edycję musieliby zapłacić konsumenci. A kto chciałby? Inną opcją opłacenia treści mogłaby być co prawda subskrypcja/opłaty abonamentowe, jednak mogłoby się okazać, że nie ma wystarczającej ilości abonentów lub opłata abonencka nie byłaby na tyle wysoka, by pokryć wydatki związane z tworzeniem gazety. Podobnie z treściami cyfrowymi na internecie, które byłyby blokowane do momentu opłaty (już teraz niektóre portale takich opłat za dostęp do treści wymagają). Zgadzam się jednak, że niektóre z tzw. pop-up ads (wyskakujące okienka) powinny być zredukowane, gdyż mogą przyprawić użytkowników o palpitację serca (wyskakują znikąd, w nieprzyjaznej kolorystyce, o drażniącym dźwięku).
- Miasta bez reklam zewnętrznych
Czy można wyobrazić sobie miasto bez szyldów biznesowych, iluminacji, oklejonych kolorowo autobusów, nośników cyfrowych w sklepach, w komunikacji miejskiej, na paczkomatach, bankomatach…? Chyba nie, a nawet na pewno nie. Reklama zewnętrzna występuje nie tylko jako komunikat, ale również rozrywka, informacja, edukacja i urozmaicenie miejskiej rzeczywistości. Po pierwsze, bez reklamy ulicznej w postaci szyldu, niejasna wydawałaby się lokalizacja danego biznesu. Po drugie, autobusy/tramwaje pozbawione wrapu (oklejenia) reklamowego oraz nośników cyfrowych wewnątrz pojazdów nie przekazywałyby podróżującym informacji w tak dobitny i prosty (choć nierzadko pomysłowy) sposób. Co więcej, bez treści reklamowych na ekranach LCD w pojazdach transportu miejskiego podróż znacznie dłużyłaby się i nużyła (spoty na monitorach pozornie skracają czas podróży i umilają długi dojazd z punktu do punktu). Ponadto reklamodawcy tą sprawdzoną i widoczną z daleka metodą nie mogliby promować swoich towarów. Podobnie rzecz się przedstawia w przypadku ekranów cyfrowych w sieci prywatnych placówek medycznych, które nie tylko prezentują bieżące treści edukacyjno-informacyjne, ale też skutecznie odwracają uwagę i skracają czas oczekiwania na wizytę.
Kwestią dyskusyjną wydają się być billboardy i plakaty reklamowe. W kilku miejscach na świecie (w tym Sao Paulo w Brazylii, Bergen w Norwegii, stanach: Vermont, Hawaje, Alaska, Maine w USA) zakazano takiej reklamy zewnętrznej, gdyż dekoncentruje kierowców, nieestetycznie przykrywa powierzchnie (szczególnie te zabytkowe) czy zaśmieca i niszczy środowisko. I tu się należy zgodzić. Co prawda całkowity zakaz raczej nie jest konieczny, wymagane jest natomiast uporządkowanie takiego krajobrazu miejskiego. Jak? Przede wszystkim planując ustawienie billboardów w konkretnych punktach miasta oraz ograniczając możliwość wieszania różnego rodzaju reklam „na dziko” (tzw. czego się da i gdzie się da), które po jakimś czasie „kończą” jako zwisające nieestetycznie brudne szmaty czy naderwane, poszarpane kawałki papieru. Może to powinno stać się priorytetem ustawy krajobrazowej?!
Times Square w Nowym Jorku bez reklam i billboardów
Reklamy, reklamy…wiele osób na nie narzeka, wielu chciałby ich całkowitej likwidacji. Na pewno? Podejście holistyczne do tej kwestii wskazuje raczej na więcej zysków (dla konsumentów) niż strat, bo gdyby nie było reklamy:
– w jaki sposób sprzedawane byłyby produkty?
– z czego utrzymywałby się cały ekosystem rozrywki i mediów?
– kto/co zapełniłby świat wyborem i kolorami?
– kto napędzałby konkurencję i ograniczał monopol na sprzedaż?
– kto/co zwiększałby świadomość o produktach, jego wadach i zaletach?
Choć powyższe pytania to tylko niektóre z wielu korzyści płynących z reklamy, już na tym etapie pojawia się refleksja: Czy naprawdę chcielibyśmy świata bez reklam?;-)
- https://lawaspect.com/world-without-advertising/