Czy reklama outdoorowa w czasach pandemii i lockdownu ma sens?

Pandemia i nieustannie przedłużający się lockdown zmieniły sposób, w jaki Polacy podróżują, co automatycznie przełożyło się na efektywność reklamy outdoorowej, w szczególności w komunikacji miejskiej i na dworcach PKP. Czy w takim razie działania reklamowe w przestrzeni mają w ogóle teraz sens? Sprawdzamy!

Czym jest reklama ambientowa i outdoorowa?

Na samym początku warto sprawdzić, czym jest sama reklama ambientowa i outdoorowa. Zacznijmy od tej pierwszej, która obejmuje wszystkie rodzaje reklamy niestandardowej, a promocja zewnętrzna (outdoorowa) jest jedną z nich. Oprócz niej do tego typu form zaliczamy przekazy umieszczane w komunikacji miejskiej, na przystankach, a nawet te indoorowe.

W przypadku reklamy outdoorowej mówimy przede wszystkim o billboardach czy citylightach, które są najpopularniejszymi nośnikami tego typu przekazów. Co istotne, zewnętrzne akcje promocyjne mogą również wykorzystywać słupy ogłoszeniowe w mieście, tablice reklamowe, telebimy czy tablice elektroniczne. Ich celem jest dotarcie do grupy odbiorców poza jej miejscem zamieszkania.

Reklama ambientowa i outdoorowa w czasach koronawirusa

Pandemia, a w szczególności wprowadzony w Polsce lockdown, sprawiły, że Polacy o wiele rzadziej wychodzą z domów. Jak się to dobiło na reklamie ambientowej? W 2020 r. mówiono, że ten rynek zmalał nawet o ponad 40%! Powód jest prosty – reklama outdoorowa nie przynosiła oczekiwanych efektów, ponieważ nie docierała do zbyt szerokiej grupy odbiorców. Zgodnie z danymi udostępnionymi w sieci danymi środki finansowe przeznaczone na zewnętrzną reklamę ambientową wyniosły w sierpniu 2020 r. jedynie około 88 milionów, co pokazuje znaczący i dotkliwy dla branży spadek w porównaniu do poprzedniego roku.

Warto jednak podkreślić, że mowa przede wszystkim o takich formatach jak reklama w komunikacji miejskiej i reklama na dworach PKP, które siłą rzeczy musiały zejść na drugi plan. Dlaczego? Ponieważ Polacy przesiedli się z pociągów, metra, autobusów i tramwajów do własnych samochodów. Nie bez powodu – podróże własnym autem znacząco obniżają ryzyko zakażenia koronawirusem i pozwalają zachować tak ważny w obecnym czasie dystans społeczny. Gwałtowny spadek pasażerów komunikacji miejskiej i pociągów, który w niektórych miastach wyniósł nawet ponad 80%, sprawił, że firmy zrezygnowały lub ograniczyły wkład finansowy inwestowany właśnie w tej rodzaj przekazu promocyjnego. Powód jest prosty. Przy tak ograniczonej liczbie pasażerów reklama na dworcach PKP i w komunikacji miejskiej po prostu nie przynosiła oczekiwanych efektów i sam nośnik po prostu nie spełnia swojej funkcji, ponieważ nie trafia do oczekiwanej grupy odbiorców.

Czy to oznacza, że zewnętrzna reklama ambientowa nie ma aktualnie sensu?

O ile w przypadku reklamy na dworcach PKP i w komunikacji miejskiej w mniejszych i większych miastach spadek efektywności jest dość drastyczny, to wcale nie oznacza, że należy całkowicie zrezygnować z zewnętrznej formy przekazu promocyjnego. Jak się okazuje – gdy jedne rodzaje tracą, tam drugie zyskują na znaczeniu, pozwalając na dotarcie do określonej grupy odbiorców. Doskonałym tego przykładem jest na przykład reklama ambientowa w formie billboardów, które są doskonale widoczne dla kierowców. Fakt, że Polacy chętniej wybierają w trakcie pandemii samochody, powoduje, że efektywność takiego przekazu jest ogromna. Dzięki wielkoformatowym działaniom promocyjnym nawet podczas lockdownu można budować wizerunek marki i trafić do szerokiego grona klientów.

Na liście polecanych outdoorowych reklam, których realizacją zajmujemy się w BE Media, znalazły się między innymi iluminacje, telebimy, tablice czy billboardy. Równie doskonałym rozwiązaniem będzie umieszczenie przekazu promocyjnego na Paczkomatach, które w trakcie pandemii są jednym z najpopularniejszych sposobów dostarczenia przesyłki. Setki klientów dziennie i dostępność atrakcyjnych realizacji gwarantują duże zasięgi i efektywność reklamy, i to nawet podczas lockdownu.